Zbieranie bursztynu w Polsce. Pasja czy działalność regulowana?
Polskie wybrzeże Bałtyku od wieków przyciąga poszukiwaczy bursztynu. Dla jednych to forma relaksu, dla innych pasjonujący rytuał po sztormach, kiedy morze oddaje swoje skarby. Jednak wielu turystów i mieszkańców zastanawia się, czy zbieranie bursztynu na plaży jest w ogóle legalne. Odpowiedź nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać, ponieważ zależy od tego, gdzie, w jaki sposób i w jakim celu to robimy.
Co mówi prawo o zbieraniu bursztynu na plaży?
Zbieranie bursztynu na publicznej plaży dla celów prywatnych, bez użycia sprzętu mechanicznego, jest dozwolone. Oznacza to, że jeśli spacerujesz brzegiem morza i zbierasz drobne kawałki jantaru wyrzucone przez fale, nie łamiesz prawa. Polska ustawa o prawie geologicznym i górniczym rozróżnia jednak zwykłe zbieractwo od eksploatacji surowców naturalnych, a bursztyn jest formalnie uznawany za kopalinę.
Sytuacja komplikuje się w momencie, gdy ktoś zaczyna używać narzędzi, takich jak sita, pompy czy agregaty. Wtedy taka działalność może zostać zakwalifikowana jako poszukiwanie i wydobycie kopalin, a to wymaga odpowiednich pozwoleń od właściwego urzędu oraz koncesji geologicznej. Bez niej poszukiwacz może zostać potraktowany jak osoba prowadząca nielegalne wydobycie.
Granica między hobby a wydobyciem
Największe kontrowersje budzi właśnie ta granica. Zbieranie kilku drobnych kawałków na pamiątkę nie jest problemem. Natomiast jeśli ktoś regularnie pozyskuje większe ilości bursztynu z myślą o sprzedaży, może już podlegać pod przepisy o działalności gospodarczej i wydobywczej. Służby, takie jak Straż Graniczna czy Urząd Morski, reagują głównie wtedy, gdy w grę wchodzi sprzęt lub większa skala działania.
Warto pamiętać, że teren pasa technicznego (czyli część brzegu morskiego należąca do Skarbu Państwa) objęto szczególną ochroną. Każda ingerencja w strukturę plaży, np. kopanie dołów czy przeszukiwanie dna, można uznać za naruszenie przepisów o ochronie środowiska.
Zbieranie bursztynu a ochrona przyrody
Wiele fragmentów polskiego wybrzeża objętych jest różnymi formami ochrony np. parkami narodowymi, rezerwatami czy obszarami Natura 2000. W takich miejscach zbieranie bursztynu bywa całkowicie zakazane, nawet w celach rekreacyjnych. Chodzi o to, by nie zaburzać naturalnych procesów brzegowych i nie niszczyć siedlisk roślin czy ptaków.
Dlatego zanim wyruszysz z wiaderkiem na plażę, warto sprawdzić, czy nie znajdujesz się przypadkiem na terenie objętym ochroną.
Co wolno, a czego unikać?
Zbieranie bursztynu na plaży jest legalne, jeśli robisz to rekreacyjnie, bez sprzętu i poza terenami chronionymi. Nie wymaga żadnych zezwoleń, o ile nie przekształca się w zorganizowaną działalność wydobywczą. Jednak każda próba użycia narzędzi, które ingerują w podłoże, lub sprzedaż dużych ilości surowca, może już przyciągnąć uwagę służb.
